Kolejny tydzień praktyk mechaników lotniczych w Sevilli

    Nowy tydzień pobytu mija nam na rutynowych czynnościach. Nasza ekipa już całkiem zadomowiła się w Sevilli, a koledzy z ADY traktują nas jak stałych bywalców. Podczas praktyk już dobrze wiemy co i jak mamy robić, dotrzymujemy tempa hiszpańskim kolegom, razem spędzamy przerwy, już mamy swoje miejsca, gdzie chodzimy na lunch. Po pracy kontynuowaliśmy zwiedzanie niesamowitej Sevilli, odkrywając co raz to nowe ciekawe miejsca.

    Na początku tygodnia zorganizowaliśmy wyjście do Aquarium, które okazało się niesamowitym miejscem. Całość jest podzielona na różne strefy klimatyczne i rodzaje zbiorników wodnych. Zwiedzaliśmy jedną po drugiej będąc pod coraz większym wrażeniem rozmaitości gatunków, kształtów i kolorów

   Następnym wspólnym przedsięwzięciem był wyjazd na przedmieścia Sevilli, do Santiponce, żeby zwiedzić starożytną Italicę, czyli udostępnione dla zwiedzania stanowisko archeologiczne. Italica jako miasto została założona w 206 r.p.n.e. i była prężnie rozwijającym się miastem. Obecnie mogliśmy podziwiać pozostałości olbrzymiego amfiteatru, budynków użytkowności publicznej z pięknymi mozaikami, przechadzając się szerokimi ulicami, które kiedyś łączyły różne dzielnice miasta. Odwiedziliśmy również muzeum, w którym mogliśmy bliżej zapoznać się z historią tego miejsca.

  Prawdziwym zwieńczeniem tygodnia była wycieczka w góry. Drogą podziwialiśmy piękno przyrody Andaluzji, gdzie wiosna już w pełni. Kręta droga prowadziła przez oliwne gaje pokrywające zbocza gór. Pierwszym przystankiem była niesamowita Setenil de las Bodegas. To nieduże, ale pełne uroku miasteczko, które leży na szlaku białych miast Andaluzji wygląda jak przykute do skał gniazdo i sprawiło na nas niesamowite wrażenie.

  Celem podróży była Ronda. Miasto wręcz urzekło nas niesamowitymi krajobrazami. Most Puento Nuevo jest arcydziełem sam w sobie, a widoki z niego są niesamowite. Spędziliśmy w Rondzie kilka godzin spacerując krętymi uliczkami i próbując lokalnej kuchni.

 Wróciliśmy późnym wieczorem trochę zmęczeni, ale pełni wrażeń.

Autor: Natalia Gancarska