X Rajd Kolory Gór

X Rajd Kolory Gór to druga impreza w roku jubileuszu 50-lecia SKKT w naszej szkole. Rajd odbył się po raz trzeci w Beskidzie Śląskim, poprzednio  w latach 2011 i 2012. Dotychczasowe Rajdy to było wędrowanie z całym dobytkiem z miejsca na miejsce, tym razem noclegi zaplanowano w jednym mieście, a na trasę dojeżdżano z miejsca noclegowego.

Pierwszego dnia, po noclegu w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym im. Bolka i Lolka w Bielsku-Białej, uczestnicy Rajdu przemierzyli trasę ze Szczyrku Salmopol przez górę Kotoń, Przełęcz Karkoszczonka, na której znajduje się urokliwe schronisko „Chata Wuja Toma”, górę Klimczok, na zboczu, której znajduje się schronisko górskie PTTK oraz Szyndzielnię, na której oprócz kolejnego górskiego schroniska PTTK znajduje się górna stacja kolei gondolowej. Nią właśnie przyszło zjechać rajdowiczom do Olszówki, skąd komunikacją miejską wrócili na nocleg.

 W tym samym czasie, kiedy wszyscy wędrowali pod opieką sorki Małgosi, sor Jacek zdawał egzamin na Przodownika Turystyki Górskiej PTTK na Beskidy Zachodnie (w uproszczeniu: przewodnika górskiego, który swoja pracę wykonuje społecznie) przed Komisją Egzaminacyjną w Domu Turysty PTTK w Bielsku-Białej. Beskidy Zachodnie rozciągają się mniej więcej od Cieszyna na zachodzie do Krynicy na wschodzie i zawierają Beskid Śląski, Mały, Średni albo Makowski, Żywiecki, Wyspowy i Sądecki oraz Gorce. W rejonie uprawnień, mimo iż geograficznie to nie Beskidy, znajdują się również Orawa, Pieniny i Spisz oraz Pogórza Wielickie, Wiśnickie i Rożnowskie.

Egzamin został zdany oczywiście pozytywnie, a z kuluarowych wypowiedzi usłyszeć można było to, że sor zaskoczył przewodniczącego Komisji nie tylko swoją wiedzą ale też doświadczeniem, które nabywał w górach od 1982 roku. Zdany egzamin oraz pokonanie wyznaczonej terasy wszyscy uczestnicy uczcili wspaniałą kolacja w „najlepszej pizzerii w Bielsku” (słowa niejednego bielszczanina).

Drugi dzień to dzień spóźnień na właściwie wszystkie busy i autobusy. Przez to oraz przez fakt zmiany miejsca noclegowego, na trasę wyruszono później niż zaplanowano i zamiast wchodzić – wjeżdżano na Skrzyczne, najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. Malowniczy szlak przez Malinowską Skałę i Malinową do Przełęczy Salmopolskiej, gdzie często podczas Tour de Pologne jest lokalizowana premia górska I kategorii, został pokonany spokojnie i bez przygód. Ale z samej przełęczy uciekł ostatni autobus do Bielska-Białej. Trzeba było wracać na nocleg przez Wisłę i Ustroń.

W niedzielę zaplanowany był jeszcze spacer do Doliny Wapienicy, ale ostatecznie zarządzone zostało zwiedzanie „Małego Wiednia”, jak mówią na Bielsko-Białą dzięki dużym podobieństwom architektonicznym ze stolicą Austrii. To miasto to dom Małego Fiata, Bolka i Lolka, Reksia i  wielu innych bohaterów polskich bajek – trzeba było go zobaczyć. A potem - powrót do domu…

 

 

 

Autor: Jacek Rayski