Jesteśmy w domu.

Godzina 3 am to godzina wyjazdu z Mallow. Po czterech tygodniach pobytu tym gościnnym irlandzkim mieście wyruszyliśmy w drogę powrotną. Każdy inaczej żegna to miejsce, chociaż wszyscy zapamiętają chwile spędzone tutaj i ludzi których poznali.

Ale czas wracać. Poranek na lotnisku w Dublinie, niepokój czy ciężar bagażu nie przekroczy magicznej wartości – przecież „prezenty trochę ważą J - odprawa, czujne oczy służb ochrony i  przed 10:00 am jesteśmy w powietrzu. Modlin wita nas chłodnym powiewem. „W Irlandii było cieplej”. Odbieramy bagaż i wsiadamy do autokaru. Jest jakoś smutno, ale może to tylko zmęczenie w końcu wstaliśmy bardzo wcześnie, przecież jutro wreszcie pójdziemy do szkoły…